Mieszkanie do wynajęcia #1 – ŁAZIENKA

Projektowa perła mi się trafiła. Czyli rób, co chcesz, ufam Ci. Tylko żeby było… – no co, no co, no cooo? – TANIO. I mogłabym się w tym miejscu popłakać, bo raz nawet dałam na tacę z prośbą o klienta „no budget limit”, ale coś poszło nie tak i znowu jest „no budget”. Z drugiej strony sama przez lata wynajmowałam mieszkania. I wiem na przykład, że jak się zatrzaśniesz w łazience, to owszem, kolega z miną superhero uwolni Cię wybijając szybę, ale tej szyby już nigdy nie wstawisz. Albo jak wyjedziesz na weekend, to współlokator zaprosi kumpli z wyjątkowo dużymi stopami i problemami grawitacyjnymi, którzy chodzą po ścianach. I tych ścian też nie odmalujesz, bo zaraz sesja. Albo się wynosisz, bo już nie możesz. Zatem rozumiem oszczędność w temacie.Na szczęście Inwestor z listy przymiotników wykreślił tylko „drogo”. Zostało mi jeszcze oryginalnie, lekko, świeżo, z pomysłem, z efektem wow i w ogóle, więc nie mam co narzekać. I tak zaczęłam myśleć o ekonomicznej łazience, która miała powstać na warszawskiej Woli, ku uciesze nowych Wynajmujących. Juhu, bierzcie i czyńcie moonwalk po ścianach pachnących nowością!

Czytaj Dalej

Heksagony, trójkąty i kwadraty. Czyli łazienka wyzwanie.


Pytanie za milion – co jest trudniejsze od zaprojektowania łazienki w zabytkowej kamienicy? Zaprojektowanie kuchni w zabytkowej kamienicy! Ha ha. Ale żeby nie było tylko śmiesznie dodam, że projekt tej łazienki to składowa mojej mission impossible. Golgoty organizacyjnej. Szpagatów finansowych. Ale jest! I od roku dzielnie służy i wanną, i lustrem!

Czytaj Dalej