Rzeczy do Rzeczy na Dzień Dziecka

1 czerwca – piątek, Dzień Bułki (srly), 1 urodziny silke, 18 urodziny Drzewka i Dzień Dziecka. Może być lepiej? Może. Bo to też skończony 4 miesiąc Mili. Jakim cudem Bóg, Los, Karma, Przypadek, ZUS czy tam ZTM, Niepotrzebne Skreśl, dał mi pod opiekę dziecko. Mi, kobiecie tak bardzo ogarniętej w kwestiach narysuj detal łączenia witryny z podkonstrukcją galerii tak, żeby wyglądało, kanał wentylacyjny się zmieścił i nie było kolizji z tryskaczem w 5 minut, a w ogóle to pan przesunie ten tryskacz bo jest nie-sy-me-try-cznie. I tak nieogarniętej w kwestiach zupa pieczarkowa, kup pieczywo, bo jutro niedziela niehandlowa, czy załóż dziecku skarpety, bo zimno. Ale stało się. Mleko wykipiało. Podam musztardę, skoro wszyscy zjedli. I obiecuję, że zrobię wszystko, żebyś we względnym spokoju, szczęściu i w jednym kawałku to przeżyła. Moja Córko. Z tej okazji nowy cykl Rzeczy Do Rzeczy. Trochę mydło, trochę powidło, 100% silke.

Będę się starała prowadzić ten wątek bardzo nieregularnie, w ramach moich ćwiczeń z „co masz zrobić dziś, nie zrobisz w ogóle”, które to ćwiczenia zadaje mi Mila, lat zero, miesięcy 4. I to fascynujące, że dla jednych (ja) to tylko inspiracje do kawy, a dla drugich (Kamil?) lista zakupów. Tak żeby było wiadomo, co mi kupić na urodziny, pierwszy dzień wiosny, na zgodę i w Zaduszki. I na rocznicę, której ustalenie daty to zadanie z gwiazdką, albo i trzema. Bo on twierdzi, że to 3 lata, ja że rok. Przy czym, jeśli o liczenie chodzi, ja kończyłam mat-fiz i z matury miałam pięć, a on ogólny i z matury coś, do czego się nigdy nie przyznał. Czyli zapewne on ma rację, a Dusia blefuje.
Ale wracając do meritum – będę sobie robić nieprzyzwoicie dobrze tymi postami. Będą ładne rzeczy. Nie mylić z „ładne rzeczy!”. Baw się świetnie, Małgorzato. I nie wracaj przed północą!

Źródło: cloudmine.pl 

1. No okej, kto w Dzień Dziecka zabroni talerza za 239 polskich złotych? Ja-to-MUSZĘ-mieć. Tak jak po 3 pizzach musi przyjść plus 2 kilo. Tak jak polityk musi kłamać. Ja będę jadła z Adama, Kamil z Ewy. Albo na odwrót. Perwersja na legalu do weekendowego śniadania. Z rysunkami Joanny Fluder. A ponieważ zaplanowałam sobie, że dostanę od Kamila nowy dom za dwa lata, w zawieszeniu do lat trzech, to najpierw kupię sobie skarbonkę. Jedni zbierają na Openera, drudzy na talerze. Szanujmy to.

Źródło: echalesne.shopshood.com

Źródło: echalesne.shopshood.com

2. Układanki, które teoretycznie kupuje się dzieciom. Przeznaczone dla dzieci powyżej lat trzech, więc się łapiesz. Ulga prawie taka, jak wtedy, gdy zaliczasz upadek na schodach w metrze i widziały to tylko 3 osoby. Zresztą i tak wiadomo, że kupujesz je dla siebie. Kosmiczne Echa i Echa Leśne. Ja mam problem, które sobie, znaczy Milutkiej, kupić.


Źródła zdjęć z kolażu: facebook: @AGATAKROLAKonline | cloudmine.pl | behance: @Ankadesign

3. Dzień Dziecka. Powinna być wata cukrowa w różu najróżowszym, jednorożce i Majka Jeżowska. Jest TO. Bo nie wszędzie są to jednak te jednorożce i ta wata. Agata Królak. I think I love you. Prosta grafika, a mówi tak dużo. Jest bardziej ważna, niż piękna. Choć piękna sto!

4. Kubki pompki. Na kakałko, którego nie piję, albo inkę, którą owszem. Lubię je za to, że za nic sobie mają prawo grawitacji. I mogą służyć jako pomoc dydaktyczna przy tłumaczeniu pięciolatkowi różnic płci. Same plusy.

5. Utytłać się w tych kolorach i nie myć do jutra! Taki Dzień Dziecka zamawiam! Chromatografie pH to praca dyplomowa Anny Sanetry. Chciałam to jakoś sensownie streścić, ale mogłabym pisać jedynie o kapuście (tu w świetnej roli barwnika!). Reszta to chemia, na temat której taktownie milczę, bo ogarniam podobnie jak politykę. Choć w tej wersji ma pH neutralne i wysypki brak. Zatem najlepiej przeczytać opis tu. I obejrzeć film, bo jest tak bardzo malarski i tak bardzo nie chemiczny.

 

Traf w kółeczko i odwiedź mnie na Facebooku >