Mieszkanie do wynajęcia #1 – ŁAZIENKA
Projektowa perła mi się trafiła. Czyli rób, co chcesz, ufam Ci. Tylko żeby było… – no co, no co, no cooo? – TANIO. I mogłabym się w tym miejscu popłakać, bo raz nawet dałam na tacę z prośbą o klienta „no budget limit”, ale coś poszło nie tak i znowu jest „no budget”. Z drugiej strony sama przez lata wynajmowałam mieszkania. I wiem na przykład, że jak się zatrzaśniesz w łazience, to owszem, kolega z miną superhero uwolni Cię wybijając szybę, ale tej szyby już nigdy nie wstawisz. Albo jak wyjedziesz na weekend, to współlokator zaprosi kumpli z wyjątkowo dużymi stopami i problemami grawitacyjnymi, którzy chodzą po ścianach. I tych ścian też nie odmalujesz, bo zaraz sesja. Albo się wynosisz, bo już nie możesz. Zatem rozumiem oszczędność w temacie.Na szczęście Inwestor z listy przymiotników wykreślił tylko „drogo”. Zostało mi jeszcze oryginalnie, lekko, świeżo, z pomysłem, z efektem wow i w ogóle, więc nie mam co narzekać. I tak zaczęłam myśleć o ekonomicznej łazience, która miała powstać na warszawskiej Woli, ku uciesze nowych Wynajmujących. Juhu, bierzcie i czyńcie moonwalk po ścianach pachnących nowością!
Cały koncept ułożył mi się w głowie zaskakująco szybko. Nawet się szczególnie nie wysilałam (w porównaniu do przełożenia mojej wizji na rzeczywistość, o mamoooo!). Inspiracje układały się w logiczną całość wyjątkowo gładko, co oczywiście wróżyło wszystko co najgorsze na później. A inspiracji było 3 i w zupełności wystarczyły, żebym wiedziała, jaką łazienkę chcę stworzyć.
01. Jestem gadżeciarą i jestem na bieżąco z nowościami. Szczególnie jeśli chodzi o papier. Wiecie, zaczynanie od nowa wypełnianie kalendarza, szlaczki, piktogramy, zero plam po kawie, albo nie daj Boże kanapce z pasztetem, bo się wyda, że lubisz. Notesy AOOMI GEO z NOTEKI upatrzyłam już dawno i nadal mi się podobają. Są pastelowe kolory, jest kratka, jest pomysł na łazienkę.
PS. Dobra, skłamałam, nie robię szlaczków.
02. Zobaczyłam to zdjęcie od © Duggan Morris Architects i wiedziałam, że chcę tego koloru w naszej łazience. W ilościach hurtowych! Bo skoro wszystko ma być najtańsze i najprostsze, to może kolorem coś ugram?
03. STOP THE WATER WHILE USING ME! Taką bambusową szczoteczkę, z bardzo mądrym napisem, powinien mieć każdy. Czytać co najmniej 2 razy dziennie przez minimum 3 minuty, jak zalecam ja wraz z Polskim Towarzystwem Stomatologicznym. Dodatkowo ta szczoteczka okazała się posiadać cechy pojednawcze, bo przeprosiłam się z nielubianym bambusem i wymyśliłam, że meble w naszej łazience będą bambusowe. Widziałam takie w IKEA. Uważałam za co najmniej brzydkie i przechodziłam obok beznamiętnie. A okazało się, że świetnie pasują do mojej koncepcji. I stylistycznie, i cenowo. IKEO, przepraszam.
W ogóle przy tym projekcie to się głównie przepraszałam. I z Castoramą, i z Leroy Merlin, i z Obi, i z Jysk. O znanych i tanich seriach z IKEA nie wspomnę. Nie marudzę, tym bardziej że mam tyły w tej dziedzinie. I dzięki temu udało się stworzyć zestaw, który nie poraża cenowo, a jednak smakuje. Jak chałka z kawą. Ja nie odmawiam.
Cały set łazienkowy wyglądał tak:
1. Mogłabym powiedzieć, że lampa FLEX to alegoria mojej elastyczności podczas pracy nad tym niezwykle wymagającym projektem. Ale prawda jest taka, że dobierałam ją na końcu, była tania i pasowała. Co oczywiście nic jej nie umniejsza, jest super i z chęcią ją dognę w odpowiedni kształt litery S (że niby taki podpis, od Silke).
Cena: 84,87 zł.
2. Punkt drugi i już schody. Bo wymyśliłam sobie te pastelowe płytki na ścianach. Naszukałam się wystarczająco długo i nawet znalazłam kilka pozycji. Ale cena nie ta. Musiałam kombinować i wykombinowałam białe płytki 20×20 cm z Tubądzina (seria Pastele) w połączeniu z fugą koloru malwy (Mapei ma taką). I Pan da grubsze te fugi, niech będzie widać te malwy!
Cena płytek: 26 zł/m² (2 gatunek). Na nasze ściany potrzebowaliśmy 15,0 m², co dało łącznie 390 zł.
3. Wieszaki SKUGGIS z IKEA. Bambusowe, o ciekawej geometrii, nie widać mocowań. No i dobrze wyglądają z pastelową kratką fugi. Zrobimy z nich również uchwyty do szafki umywalkowej.
Cena: 12,99 zł, 14,99 zł i 19,99 zł (w zależności od wielkości). Do naszego projektu potrzebujemy 5 sztuk – łączny koszt 73,95 zł.
4. Jestem jak Van Damme, igram z ogniem i szukam kłopotów. Znowu dałam tapetę w łazience. I to był zdecydowanie najdroższy zakup, do którego musiałam Inwestora przekonać. Powiedziałam, że nic innego nie pasuje. Przeszło.
Cena: 259 zł za rolkę. Potrzebowaliśmy dwóch – łącznie 518 zł.
5. Lampa ścienna FLEX. Zawiśnie przy lustrze. Dodamy do niej małą, mleczną żarówkę. I tu pozwolę Wynajmującemu dogiąć lampę do własnych potrzeb. Nie chcemy brzydkich mejkapów i niedogolonych bród.
Cena: 97,17 zł.
6. Lustro YPPERLIG, IKEA.
Cena: 89,99 zł.
7./8. Bambusowa seria RÅGRUND, IKEA. Ażurowa, lekka, zarówno w konstrukcji, jak i w cenie. Wybrałam wysoki regał i mniejszą, narożną szafkę. Więcej nie zmieściłam.
Cena: 199 zł + 89,99 zł. Łącznie 288,99 zł.
9. Podwieszana miska WC INKER. Z Castoramy. Of course.
Cena: 258 zł.
Do tego stelaż Geberit Duofix Sigma – 616 zł, wsporniki 65 zł i biały przycisk spłukujący Sigma 01 – 127,98 zł. Łącznie 1.066,98 zł. Na tym, co zabudowane oszczędzać nie można. Kropka. Za to bezpiecznie można się oddać lekturze i wiesz, że nie spadniesz. To ważne.
10. Zestaw SATI od Cersanit, czyli szafka w komplecie z umywalką. Z Castoramy, of course. Kopciuszkowi załatwimy mały tuning w postaci nowych uchwytów (haki SKUGGIS).
Cena: 199 zł. Plus syfon – 14,54 zł. Łącznie 213,54 zł.
11. Bateria umywalkowa ALOE DEANTE z Leroy Merlin. Osobiście będę śledzić jej żywotność i informować Was na bieżąco. Stay tuned.
Cena: 129 zł.
12. Posadzka w szachownicę z płytek podłogowych VIVES MONOCOLOR, Alaska i Negro, 20×20 cm. Nie żebym nie lubiła glazurnika, ale kazałam ułożyć w karo. Na bogato! Choć tanio.
Cena: 50 zł/m² (2 gatunek). Potrzebowaliśmy 3,0 m², co łącznie daje zawrotną sumę 150 zł.
13. Bateria wannowa ALOE DEANTE, Leroy Merlin.
Cena: 169 zł. Do tego słuchawka Neo Pure chrom z Obi – 29,99 zł i wąż prysznicowy – 30,99 zł. Łącznie 229,98 zł.
14. Wanna Cooke&Lewis Mars, 70×120 cm. Z Castoramy, of course.
Cena: 378 zł. Plus odpływ 99,84 zł. I wykąpiesz się za jedyne 477,84 zł. A teraz wyobraź sobie, że właśnie oglądam płyn do kąpieli za 412 zł.
Naprawdę polubiłam tę łazienkę. Jest bardzo graficzna. I przyjazna. Bez nadęcia. Już nawet prawie gotowa. Brakuje jej oświetlenia, mebli i dodatków. A skoro o dodatkach, to ja bardzo chętnie, nawet mam kilka propozycji. I serio jestem minimalistką. A te kolaże to tak sobie tworzę, w zastępstwie i bo lubię. 😉
1. Dozownik na mydło TACKAN, IKEA. Cena: 3 (trzy!) zł.
2. Pojemnik YPPERLIG, IKEA. Cena: 24,99 zł.
3. Zestaw pilniczków z MUJI. No kolory mi siedziały! 😉 Cena: 18 zł.
4. Bambusowa szczotka. Cena: 119 zł. Tak wiem, to połowa wartości naszej łazienki.
5. Kosz na pranie Colour Block, Ferm Living. Cena: 239 zł. Tak wiem, to już cała łazienka.
6. Projekt zakładał tylko wannę, ale kto nam zabroni brać w niej prysznic? Zasłona prysznicowa kolorystycznie gra i śpiewa za 299 zł.
7. Kolejna bambusowa szczoteczka, bo fajna i fajny pojemnik jest do tego. Cena: 16,05 zł i 36,20 zł.
8. Hak na ręcznik, tudzież uchwyt do szafki. SKUGGIS. Ale chyba się powtarzam?
Tyle z projektu. Czekam na finał! I zdjęcia. I zasłużone drugie śniadanie.
A teraz ja idę opisać Wam przedpokój tej realizacji, a Wy mi niżej piszecie, że łazienka jest spoko. 😉
Zdjęcie inspiracyjne pastelowej łazienki użyte za zgodą autora.