Łazienkowe Bahama Mama w wersji de luxe.
Łazienka przy sypialni miała być szara i ka-te-go-rycz-nie bez tapety. A ponieważ wyznaję zasadę, że nie ma co się spierać o szczegóły, jest biało – czarna i z tapetą. No i w mojej karierze projektowej jest to przypadek wart odnotowania, bo realizacja wyprzedziła pokazanie projektu. „Mała Czarna” jest już prawie gotowa!
Choć pierwotny zamysł Inwestorki był nieco inny, dała się przekonać na elegancką „małą czarną”. Wyobraziłam sobie łazienkę współczesnej Coco Chanel – odważny w prostocie, geometryczny krój, konkretne cięcie, podstawowe kolory. Klasyczny szyk z delikatną biżuterią w kolorze kultowych no 5. Perły będą innym razem.
Po głowie chodziło mi to:
01. Jak mawiała Coco, luksus musi być wygodny, inaczej nie jest luksusem. Szukałam zatem czegoś, co będzie eleganckie, proste w formie, ale też wygodne – jak kostiumy Coco Chanel. Znalazłam wannę Hall z Roca.
02. Nie wiem dlaczego taka, ale taka.
03. Chanel to mistrzyni prostoty i detalu. Niby zwykła świeca, zamknięta w szkle zyskuje na elegancji.
04. Umywalka podblatowa Diverta (Roca). I tu skrócony kurs chic & class – wersja nablatowa vs podblatowa (zobacz 2 zdjęcia w linku). Niby ta sama umywalka. A nie ta sama. Chyba nie muszę pisać, która wersja to „chic & class”?
05. Ten świecznik sprawia, że mam ochotę na kieliszek szampana, truskawki i „Przeminęło z wiatrem”.
06. Marzeniem byłoby zrobić tę łazienkę w marmurze Nero Marquina. Ale dajmy Inwestorce chwilę na zbicie fortuny Coco. Póki co – rektyfikowane płytki gresowe z kolekcji I Classici di Rex, 60×60 cm. UWAGA! Wersja bardziej cheap się nie da – znalazłam w Castoramie gres polerowany Ceramstic Mavros 60×60 cm. Stówka za metr kwadratowy. Stare, dobre Casto. Taniej nie znajdę.
07. Ze złocistym brzegiem na szczoteczkę. Tylko ktoś tak drobiazgowy jak Coco utrzymłaby w niej krystaliczną czystość. I moja Inwestorka. Wiem to. Piękna karafka jest do kompletu. Na wodę, wino, niepotrzebne skreśl.
08. Bateria wannowa. Za ciosem umywalkowej. Hadzia!
09. Dozownik na mydło.
I minimalistce black-and-white-od-poczęcia, takiej jak ja, to by wystarczyło do absolutnego szczęścia. Ale przecież nie każdy siedzi non stop w pinterestach, brnąc od surowych betonów, przez skandynawskie hygge, do boho i eklektycznego pomieszania. I nie każdy potrzebuje resetu od aranżacyjnego rollercoastera podczas wieczornej (architekci nocnej) kąpieli. Właścicielka tej łazienki na pewno nie potrzebuje. Potwierdzone info. Czułam zatem, że muszę coś dodać. To COŚ moja koleżanka Ewa nazywa szajbą. A szajba według Małgorzaty ma kolor zielony i pochodzi z wysp ze średnią temperaturą plus-dwadzieścia-osiem-chcę-tam.
Stąd pomysł na tapetę w liście palmy – Palm Leaves Karlie Klum i blat szafki umywalkowej z zielonego marmuru Verde Guatemala – marzenia się speł – nia – a – a – ją! Tak, to Jeżowska, nie oceniaj mnie ;-). Łazienka zyska teraz świeżego, soczystego charakteru.
Tapeta w łazienkach jest tematem mocno kontrowersyjnym. Podobnie jak marmur na blacie kuchennym. Boże broń, siadaj, dwója, przyjdź jak się nauczysz. Bo przecież odpadnie po pierwszej kąpieli. Ale z własnego doświadczenia (nananana, mam marmur na wyspie kuchennej, złapcie mnie!) wiem, że wybór takich rozwiązań to składowa wielu czynników. Nie tylko projektowych i wykonawczych. Tu nawet cechy charakteru użytkownika odgrywają istotną rolę. Z tapetą w łazience jest podobnie. Dobrze dobrana, odpowiednio położona i w miejscu, gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z wodą, może cieszyć oko przez lata.
A wtedy robisz pianę po szyję, odpalasz świeczki waniliowe, puszczasz Ninę Simone i Cię nie ma. I ta magia dzieje się tu:
Idea projektu była prosta jak 2+2 i genialna jak mc². Poziome odcięcie na wysokości 120 cm miało być granicą czerni i bieli. Podkreślone złotą, delikatną nitką (mosiężny profil), widoczną dopiero z bliskiej odległości. Zgodnie z zasadą Coco, że „prostota jest kluczem do prawdziwej elegancji”. To było oczywiście przed szajbą, która namieszała i moja czysta idea już nie jest taka czysta i czytelna. No cóż. Każda szajba ma swoje prawa.
Wieszak na ręczniki zrobimy z cienkiej, mosiężnej rurki i podwiesimy do sufitu. Lustro duże i okrągłe, z bardzo prostą, za to złotą półką – tylko na DOBRE perfumy Inwestorki. Może Inwestor przeczyta łamane na coraz bliżej święta…?
Szafka umywalkowa będzie trochę inna niż ta na wizualizacjach. Więcej miejsca do przechowywania i zamiłowanie do porządku wzięło górę. Ogólny charakter zostanie, ale zmieścimy w niej dużo więcej dobrych perfum. Ha! No i blat. Jeju, jak ja czekam na ten blat!
Dobieranie obrazów i grafik na zasadzie „coś tam się powiesi” rodzi we mnie chęć mordu i wieszania owszem, ale nie obrazów. To dla mnie ważne. Jak terminowe płacenie podatków, masło orzechowe i suszone śliwki. W tej łazience dobrze mi robi czarno-biała, kobieca fotografia. Go Girl! ♥ Lecą propozycje. I ja bym miała poważny problem z wyborem.
Na wizualizacjach fotografie Łukasza Sułeckiego. Robi te cuda między mapą do celów projektowych, a podziałem działki. Szpagat z potrójnym tulupem.
„Lepszy dobry grzesznik niż zły święty” – Coco Chanel, a jakże. Alternatywa dla odważnych miłośników retro – fotografia Marty Macha i jej odważne, „potłuczone” akty. Ja się jaram sto.
No i Alicja Kozak. Młoda, zdolna, cukiereczki, ciasteczka. Te zdjęcia to kadry z przeokrutnie klimatycznego backstage’u. Alicja robi to dobrze. Sama mam w sypialni fotografię z tej serii i lubię to!
Mogłabym tak jeszcze długo. Ale skoro mnie samą już zmęczył ten post (a przecież świetnie się bawię pisząc i śmiejąc się z własnych żartów, ha ha), to wątpię czy ktoś doczyta do końca. Szybko zatem o oświetleniu i można iść do domu.
1. Kinkiet.
2. Lampa wisząca na przykład taka. Albo z tej samej serii, co kinkiet.
Jednak spękałam z tą tapetą i obrałam taktykę bezpieczeństwo przede wszystkim. Zamiast włókninowej, poszukałam tapety winylowej. To droższe rozwiązanie (ta poniżej to koszt ok. 420 zł za rolkę), ale tapeta jest odporniejsza, można ją zmywać i szanse przetrwania wzrastają.
Finalnie na ścianie ląduje tapeta 96240-5 Versace II:
Jak przestanę się odzywać, znaczy tapeta odpadła, a ja się ukrywam. Tak czy inaczej – spróbować warto. Zielony odstresowuje i dobrze robi na oczy. Oczy Inwestorki mają się dobrze, ale w kwestii stresów, to wiecie – urządza dom…
Fotografie we wpisie użyte za zgodą ich autorów.
Pozostałe zdjęcia składowych kolażu tytułowego:
Ręcznik. „Jeśli jesteś smutna, nałóż więcej szminki i atakuj!” – łebska kobieta z tej Chanel.