Jarmark Europa! Czyli kuchnia tysiąca i jednej rzeczy.

Less is more? Ja wiem, skąd u mnie zamiłowanie do minimalizmu. Dlaczego pozbywam się wszystkiego, co mi zaśmieca szafę, biurko, szufladę, myśli. Bo czuję, że nie ogarnę, jeśli będę miała za dużo. Przygniecie mnie to, utonę pod stertą niewychodzonych tiszertów. Czuję potrzebę panowania nad własnym chaosem. Wiem, co mam i gdzie mam. Im mniej mam, tym większą Panią swojego życia jestem. Mam tytuł Mistrza Ogaru, Perfekcyjnej Pani Szafy i Szuflady.

Zdjęcie: Jonas Berg | Stylizacja: Grey Deco dla Stadshem

2 + 2 = 5?

Oczywiście jest wyjątek potwierdzający regułę. Sztuk 3. Pierwszy to kasa. Jeszcze nie wiem jak, ale zamierzam mieć nieprzyzwoicie dużo. Kiedyś, jak już będę duża, będę miała dużo. Drugi wyjątek potwierdzający regułę, to że szczęścia też chcę mieć dużo. Wiadomo. A trzeci wyjątek, to kuchnia.

Tak! W kuchni chcę mieć cuda na kiju.

Miejsce w domu, gdzie zdaję się na przypadek. Gdzie IKEA idzie pod rękę z pchlim targiem. Kolorowe jarmarki. Niech żyje bal. Maryla, Wodecki i Zenek Martyniuk w utworze na sześć rąk. Chcę Narnii i Hogwartu. Chcę widzieć te wszystkie talerzyki, kubeczki, kieliszeczki. Karafkę, którą długo i systematycznie wymuszałam tęskno-mglistym spojrzeniem od Pani Grażyny. I, pod byle pretekstem, wymusiłam. Obrazek. A jeszcze lepiej obrazki. Książkę „Tarty i zapiekanki”, na którą ilekroć spojrzę widzę „Tatry i zapiekanki”. Konfitury, których nie robię, a które dostaję też tam mogą stać. I makarony, i płatki owsiane, i zioła, i zdjęcie. Kawa na ławę i otwarte karty. I nawet wizja sprzątania tego kącika tysiąca i jednej rzeczy mnie nie przeraża.

Ale żeby nie było od razu, że cała kuchnia ma tak wyglądać. Co to, to nie. Dlatego jestem fanką do bólu uporządkowanych szafek dolnych i do bólu nieuporządkowanych półek nad blatem. I antyfanką rzędu zamykanych szafek wiszących. Półka może być galerią smaków, wspomnień, pięknej ceramiki. Szafki wiszące mogą spaść i zrobić krzywdę. Serio.

Do takiej kuchni najlepiej pasuje czwórka dzieci, naleśniki i długie dyskusje o tym, kto wygra Eurowizję. Ewentualnie o Grze o Tron albo o Maszy. 😉

Jeżeli też tak wyobrażasz sobie swoją kuchnię, to łap! Cała masa inspiracji, jak opanować sztukę nieporządku. Wnętrza, gdzie chętnie bym śniadania jadła. Jajecznicę. Koniecznie na maśle, koniecznie z cebulą i koniecznie z chlebem z żurawiną od Oskroby. Smacznego!

Zdjęcie i stylizacja: ROYAL ROULOTTE

1. Zdjęcie i stylizacja: ROYAL ROULOTTE | 2. Zdjęcie: Jonas Berg; Stylizacja: Grey Deco dla Stadshem

Zdjęcie: materiały prasowe Vipp

Zdjęcie: materiały prasowe Vipp

Zdjęcie: Jonas Berg | Stylizacja: Grey Deco

Zdjęcie: Jonas Berg; Stylizacja: Grey Deco dla Stadshem

Zdjęcie: Heidi’s Bridge

Zdjęcie: Heidi’s Bridge

Zdjęcie: Heidi’s Bridge

Zdjęcie i stylizacja: ROYAL ROULOTTE

Zdjęcia i stylizacja: ROYAL ROULOTTE

Zdjęcia i stylizacja: Doswell McLean

Zdjęcia i stylizacja: Doswell McLean

Kolor? Jak najbardziej! Różowy stół, neonowa półka? Proszę bardzo! Wszystkie chwyty dozwolone. No, prawie wszystkie.

1. Zdjęcie: Doswell McLean | 2. Zdjęcie: Julie Ansiau

Zdjęcia: Julie Ansiau

1. Zdjęcie: Pepper Schmidt| 2. Zdjęcie: Julie Ansiau

Zdjęcie: Korbo Baskets

Zdjęcie: materiały prasowe Vipp

Zdjęcie: materiały prasowe Vipp

Zdjęcia: Rory Gardiner

Zdjęcia: materiały prasowe Vipp

Zdjęcie: materiały prasowe Vipp

Zdjęcie: materiały prasowe Vipp

I to było trudniejsze niż podwójne salto bez rozgrzewki, ale – wszystkie zdjęcia użyte we wpisie za zgodą ich autorów, amen.

Traf w kółeczko i odwiedź mnie na Facebooku >