Tak mieszkać! / O1

Mogę patrzeć na takie aranżacje godzinami. Mogę analizować każdy centymetr kwadratowy tych zdjęć, zapominając o zjedzeniu obiadu i wstrzymując pójście do toalety. A kiedy wyobrażam sobie siebie nieprzyzwoicie bogatą, to paraduję w szlafroku po takim właśnie mieszkaniu i popijam czerwone wino. To będzie najładniejszy cykl. Bez dwóch zdań. Zapraszam!

Seria z pięknymi wnętrzami, które skradły moje serce na dobre. I choć zdaję sobie sprawę, że między właścicielami tego mieszkania i statystycznym Kowalskim jest przepaść (głównie w zerach na koncie) porównywalna do tej pomiędzy kawiorem a kanapką z pasztetem, to i tak warto takie aranżacje pokazywać. Choćby dla samej przyjemności patrzenia. A może ktoś się zainspiruje i postawi na ponadczasowe rozwiązania, które za parę lat będą wymagały jedynie odświeżenia, a nie generalnego remontu i wymiany „niemodnych” już mebli?

Na początek mieszkanie o powierzchni 83 mkw w Göteborgu. Sprzedane. Na szczęście, bo po co uruchamiać wyobraźnię i kombinować, jak skołować te miliony monet?
Ja mówię tej estetyce chrapliwe ohh yesss i przybijam pionę. Mam nadzieję, że Ty też. Enjoy, bierzcie i patrzcie z tego wszyscy!
Autor zdjęć użytych we wpisie: Anders Bergstedt. Stylizacja: Ingela Berg.

♥

Do upadłego będę powtarzać, że naturalne materiały i podstawowe kolory to zawsze dobry wybór. Nie znajdziesz w tym mieszkaniu wielkiego wow. Możesz odnieść wrażenie, że niektóre rzeczy znalazły się tu przez przypadek (ewentualnie upadek, właściciela na głowę). Bo skóra krowy i turecki dywan obok siebie? A jednak. I choć moje eko-serce pęka nad losem Mućki, to nie mogę się nie zgodzić, że skóra krowy i turecki dywan do siebie pasują.

Kuchnia to połączenie szarości i – jakże by inaczej! – bieli ze szlachetnością drewna i kamienia. Jedyny akcent kolorystyczny tego mieszkania to odcienie turkusu.