Granatowa kuchnia. I nie pytaj, dlaczego jeleń.

Jak to jest, ja się pytam. Nie, że pieję z zachwytu, bo to tak bardzo moja kuchnia i salon! Tak to sobie wyobrażałam! Nie, że OK, może być. I nie – nie w moim stylu, zmieniłabym to, czy tamto. Albo i wszystko bym zmieniła! Bo co prawda miała być kuchnia granatowa, ale jednak oliwka będzie lepsza. Nic z tych rzeczy.
Pokazałam projekt Inwestorce.
I co, i co, i coooo?
„ALE DLACZEGO JELEŃ???”
Pokazałam projekt osobie, która – naiwnie myślałam – za mną murem. Zapytała o to samo. No więc, drodzy Państwo, pragnę rozwiać wszelkie wątpliwości, uciąć zbędne dyskusje i dać jeleniowi żyć. Odpowiadam, dlaczego jeleń – NIE WIEM.
A skoro temat jelenia został zamknięty, to może opiszę trochę projekt. Bo, jak się dobrze i długo przyjrzeć, to poza jeleniem można też dostrzec tu projekt kuchni i pokoju dziennego.Klienci to młode, klasyczne 2+1. Czyli Inwestorka, która ma bardzo dużo do powiedzenia. Inwestor, który miałby dużo do powiedzenia, gdyby Inwestorka dała mu szanse na wypowiedzenie się. I Tosia, która mówi bardzo dużo, tylko nie każdy Ją rozumie. I to chyba dobrze na tym etapie projektu, bo najlepiej wychodzą Jej rozkazy – daj, oddaj, chodź. I nie ma tak, żeby tych rozkazów nie wykonać. Więc niezwykle sobie cenię możliwość swobodnego projektowania tej przestrzeni, bez dyktatury niespełna trzylatki.
I tu chciałabym podkreślić moją ogromną sympatię dla klasycznego 2+1 i wyrazić obawę, że przy projektowaniu pokoju dziecka +1 będzie mówiło zdaniami wielokrotnie złożonymi, w trybie rozkazującym, a jakże. Ale no risk, no fun, jak mawiają.
Dla odmiany wiedziałam, czego Inwestorka w kuchni nie chce. Szarość nie. Prowansja nie, elegancja nie. W opozycji było drewno i beton – na tak! Zaproponowałam 3 wersje kolorystyczne. Szarość (ha ha), ale w nowoczesnym, minimalistycznym wydaniu. Granat. I głęboki kolor oliwkowy. W 3 przypadkach na 3, Klient wybiera inaczej, niż by wybrał architekt. I to jest kwestia zaufania. Głównie Klienta do siebie. Ale wielkiego rozczarowania nie przeżyłam, bo kuchnia granatowa to klasyk, który klasykiem zostanie. Nawet jak się pora roku i władza zmieni. A kuchnię oliwkową kiedyś zrobię. Choćby sobie za te 5 lat!
Moodboard, który ostatecznie przekonał Klientkę, że granat to jedyna i słuszna droga do Nieba, wyglądał podobnie, tylko gorzej: 😉
1. Navy blue. Granatowy. Ciemnoniebieski. Każdy nazywa po swojemu. Ale chodzi o zgaszony, odrobinę zdesaturowany głęboki granat, który jest bazą naszej kuchni. Szkolna kla-sy-ka.
2. Baterie Zucchetti mają to do siebie, że są bardzo piękne i bardzo drogie. W tym przypadku piękno cenię bardziej. ♥
3. Jesionowe drewno to nasz bohater drugoplanowy. Górna część zabudowy meblowej, blat barku na wyspie, stół w jadalni, półki kuchenne, blaty stolików w strefie dziennej. Czy to nadal bohater drugoplanowy?
4. Takie konstrukcje mi chodzą po głowie! Photo source: Kristina Dam Studio.
5. Złota nigdy dość! Takie lampy zawisną nad stołem w jadalni.
6. A takie nad blatem roboczym w kuchni.
7. Wzór marmuru wyszedł z łazienki do kuchni. I już tu zostanie. Na podłodze.
8. Wzór marmuru Nero Marquina wyszedł z drugiej łazienki. I też mu tu dobrze. I też zostanie.
9. Talerz. Raz – że piękny, dwa – uzmysłowił mi, że navy czuje miętę do mięty. Ten kolor tu gra!
10. Ja się rozpisuję, a można wszystko w skrócie. Photo: Nicole Franzen.Jak w każdym projekcie i tu nie obędzie się bez zmian. Zgodnie z życzeniem Inwestorki, w miejscu złotej konsoli stanie witryna. I ja się z tym całkowicie zgadzam – im bliżej do kieliszka na wino, tym lepiej.
Wokół słupa powstała wyspa, której funkcję podzieliłam materiałem blatu. Ja tam jednak lubię czuć drewno pod łokciami popijając kawę, więc tu będzie stonowany jesion. Pozostałe blaty kuchenne jasno szare. Materiał, z którego będą zrobione to – póki co – tajemnicze „x” w bardzo skomplikowanym, remontowym równaniu kosztów uprzednich. Znaczy będziemy kombinować potem.
Mam taką prostą, złotą zasadę przy tym projekcie. Elementy dekoracyjne muszą być proste i złote. 😉
Więc lampy nad stół w części jadalnej, uchwytów do szafek kuchennych i stołków barowych szukamy złotych.
Nad oknem zawisną ażurowe półki na bazie czarnej konstrukcji i drewnianych boxów (na tej samej zasadzie powstanie regał przy kominku). Powyżej, na suficie, zamontujemy czarny reling, który umożliwi owinięcie wokół lampek i skierowanie światła tam, gdzie jest nam najbardziej potrzebne.
Czarna konstrukcja pojawi się też nad wyspą kuchenną. Okap obudujemy szkłem, w pozostałej części zrobimy półkę na zioła. Żeby złamać nieco surowy charakter tego rozwiązania, użyte szkło będzie miało wzór. Kto pamięta szkło w starych drzwiach do pokojów? Takie z fakturą, hmm? Na przykład w kwiaty! I gdzie to kupić? Za efekt tego szkła ręczę głową, ręką i kolanem! ♥. Przesuwne drzwi do spiżarni wykończymy analogicznie. Jeszcze tylko Inwestorce wybiję z głowy szkło mleczne i już będę przesypiać noce.
Zawsze się zastanawiałam, dlaczego „dodatki” nazywają się dodatkami. Wnoszę o zmianę na „niezbędniki”. Od teraz, na zawsze. Bo dobrze dobrane mogą zdziałać cuda i zmieniają wnętrze nie do poznania. O, chyba właśnie zrozumiałam ważność M pakietu! 😉 Niestety działa to również w drugą stronę. Więc nawet przy tak niepozornym temacie jak dodatki, warto dobrze się zastanowić.
1. Dla niezorientowanych geograficznie – tropiki znajdują się w południowej części dzbanka. I to złote tropiki!
2. Kosz z tropików na ciepłe koce z północy. Wyplatany z trawy morskiej.
3. Akcent miętowy. So fresh!
4. W takim piwonie postawić! | Wazonu niestety nie ma już w ofercie online, nadal do kupienia w sklepach stacjonarnych H&M HOME. Podlinkowałam podobny, też piękny.
5. Taca wielofunkcyjna. Na filiżanki z kawą, na drobiazgi, sama w sobie. | Do kupienia w H&M HOME w sklepach stacjonarnych.
6. Lampa podłogowa. Prywatny księżyc.
7. I weź z taką zapomnij podlać kwiaty. No nie da się!
8. Siła drobnej biżuterii. Wpleciona cienka nitka i pled tak jakby luksusowy!
9. Keep fit, stay black. | Do kupienia w H&M HOME w sklepach stacjonarnych.
10. Jak ma Ci palma odbić, to taka.Część dzienna ma być przede wszystkim wygodna. Sofa i fotel w popielatym kolorze. Wiem, tu są białe, choć tak naprawdę nie są. Wszelkie plecionki z trawy morskiej (jak te okrągłe siedziska, czy kosz na pledy) są mile widziane. Ciepły akcent dla zrównoważenia stalowych, technicznych konstrukcji. Dodałam miętowy kolor ściany, który z granatem jest jak Starsky i Hutch, Thelma i Louise, luksus i Małgorzata. Jedno bez drugiego ani rusz. Kominek będzie bardzo prosty, bo wykonany z Nero Marquina. I tu następuje okrzyk zachwytu ♥ , bo wnętrzarski savoir vivre tak zaleca reagować na marmur. Powtórzymy go też w stoliku przy sofie. TV najlepiej ukryć przed Tosią, łudzę się że między grafikami będzie mniej widoczny.
Mat-fiz robi jednak dzieciom duże kuku. Zestawiłam wybrane grafiki i dotarło do mnie, że to nic innego jak powtórka z geometrii. I choć pierwsza wydaje się odrobinę ratować sytuację, czujne oko wyłapie dwa okręgi. To nieuleczalne, ale idzie z tym żyć.
1. Koła, tudzież okręgi. Umysł mniej ścisły zobaczy okulary.
2. A to jest bardzo trudna figura geometryczna, choć pole łatwo policzyć.
3. Pokojowa Nagroda Nobla za te kształty! Tak miękkie, że aż koją.
4. Autor miał na myśli pięty. Potwierdzone info.
5. Jedna pięta. Jak łatwo policzyć.
PS. Ja jednak wrócę do tego jelenia. I nie, nie tłumaczę się. Naprawdę uważam, że to świetny pomysł. Może, przez tatę, mam sentyment do zwierzyny? Jak byłam dzieckiem wisiał nad moim (ok, naszym, spałam z siostrą) łóżkiem jastrząb. Wielki, skrzydła rozłożone. Zwycięzca nie do pokonania! Pokonał go kurz. Albo mole. I tak przyszło mu zginąć drugi raz. RIP. Trochę rozczarowanie, trochę wstyd za porządek rzeczy. Nie tak giną wielkie jastrzębie.
I żeby uniknąć rozczarowań dziecka, a także dlatego, że nie zabijamy pięknych ptaków, jelonków i sarenek celem wypchania i wieszania na ścianie, polecam tego oto jelenia. Wilk cały i owca syta. W każdym razie wszyscy cali i zdrowi.
To był długi wpis. Brawo Ty, jeśli dotrwałaś/łeś do końca. ♥
Zdjęcia inspiracyjne oraz zdjęcia elementów wyposażenia opublikowane za zgodą autorów / producentów / lub pochodzą z materiałów prasowych danej firmy.
Wiem ze troche czasu minelo, ale blagam o podpowiedz jaki ncs daje ten piekny ciemny navy blue, bo moj stolarz mnie zaraz posle nie powiem gdzie z wymyslaniem jaki chce granat uzyskac?
Pani Kamilo – NCS S 7020-R90B. Powodzenia! 🙂
Witam,
Ja również muszę się koniecznie dowiedzieć gdzie zamawiała Pani te granatowe piękne fronty ?
Byłbym niezmiernie wdzięczny 🙂
Fronty robione były na zamówienie, w określonym kolorze NCS. Pozdrowienia w Nowym Roku! 🙂
Witam, gdzie zamawiała Pani granatowe fronty ? choruje na ich punkcie 🙂
Pani Marto, fronty były robione na zamówienie, w określonym kolorze NCS. Proszę o wiadomość na hello@silke.pl – podeślę bardzo fajny, sprawdzony odcień navy blue. Resztę załatwi stolarz. 🙂
Piękna ta granatowa kuchnia 🙂
Czy mogę prosić o nazwę oraz miejsce gdzie można kupić złote uchwyty do szafek kuchennych?
Dziękuję! ?
Bardzo proste uchwyty (jak te z wizualizacji) to Beslag Design (rączka nr 1353 i 0143) z polerowanego mosiądzu za ok. 30-35 zł / szt. Jest jeszcze Irma, uchwyt meblowy C-2100 156/96 G5, satyna. Nie widziałam na żywo, ale cenowo mistrz, więc można zamówić na próbę.
No i oczywiście mój faworyt – uchwyt mosiężny Plankton, Luciola. Niestety dość drogi – 149 zł za sztukę.
Proszę też sprawdzić Alfredo Porro – też coś mają.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam ?